To Twe zadanie

Patrz z nieba spadają życiowe obrazy,
w płatkach śniegowych ukryte nadzieje.
Patrz tamten spadł i jeszcze się chwieje,
a na tym widać cierpienia i skazy,


a w tym nie wypowiedziane wyrazy,
Tak. Tak się rodzicu dzieje...,
lecz my musimy wzbudzić nadzieje,
aby dzieci, oczyściły obrazy,


bowiem są, radością pokolenia,
to one wartości, odnajdą nowe,
i przerwą zmowę cierpienia,


lecz zadbaj, by na duchu zdrowe,
i żeby miały z serca marzenia,
i żeby sny ich były bajkowe,


RODZICU bez imienia.

© Paweł Księżak

Pytanie do pracoholika

Już dzień wstaje,wstaje nowy,
już jest piękny kolorowy,
a ty w pracy jesteś już,
już do listów szczerbisz nóż,
już południe, już wybija,
a twa głowa pisma zbija,
już powoli jest szesnasta,
i już ludzie idą z miasta,
a ty jeszcze zbijasz pisma,
to twa praca, twoja misja,
dziewiętnasta już wybiła,
już się praca zakończyła,
na dwudziestą będziesz w domu,
lecz potrzebny będziesz komu...?

© Paweł Księżak

Kochałeś ty brachu?

Wysoki sądzie zgadzam się z wyrokiem,
bo winny jestem niezdecydowania,
i pójdę do celi prawym, prostym krokiem,
lecz proszę o chwilę wysłuchania.


Okupiłem to krwią swego strachu,
i potem kłamstwa zlałem swe czoło,
bo nie zdobyłem uczuć gmachu,
lecz obszedłem go naokoło,
nie odpisałem na jej serca mowę,
nie pojechałem, gdy miałem jechać,
wolałem udawać nocną sowę
i jak sójka zwlekać, zwlekać, zwlekać.


Tak minął rok, za rokiem,
bez chwili jednej mojego starania,
dlatego pójdę cichym prostym krokiem,
bo zrozumiałem chwilę zmarnowania.


A gdy ktoś spyta "Kochałeś ty brachu?",
podniosę w prawdzie samotne czoło
i w jednym prostym słów zamachu,
bez metafory, sucho, goło
powiem: "Kochałem jedną wojowniczkę
i dalej ją, lecz teraz już liryczkę".

© Paweł Księżak

Ktosiem...

Byłaś zawsze moim cieniem,
moim duchem i westchnieniem,
lecz mi oczy ktoś zamroczył,
bym Cię sercem nie otoczył.
Byłaś zawsze moją duszą,
którą żale nie odrzucą,
lecz mi umysł ktoś zamącił,
bym tą dobroć, Twą odtrącił
i tak skuty w tej przyjaźni
i rozbity w jednej jaźni
teraz widzę wszystkie błędy,
swoje słowa i popędy,
bo tym "ktosiem" byłem ja
i w tym wina, wina ma.
Daj mi okruch wybaczenia
i ten jeden blask spojrzenia
i bądź zawsze moim cieniem,
moim duchem i westchnieniem.
Bądź na zawsze moją duszą,
którą żale nie odrzucą,
A ja kochać będę Ciebie
teraz, w ziemi, czy też w niebie.

© Paweł Księżak